No dobra zebrałam się w sobie żeby Was trochę doinformować.
Tak więc, 20 kwietnia minęło pół roku od kiedy jestem w Stanach. Od wczoraj natomiast mam otwarty room po tym jak w niedzielę poinformowałam hostów, że zdecydowałam się na rematch. Niespodzianka!!!!
Cofnijmy się do poprzedniego piątku kiedy to rano nie zdążyłam zabrać szklanki, butelki z syropem i przetrzeć blatu. Tak się też nieszczęśliwie chociaż może i szczęśliwie złożyło, że nie wróciłam do domu w ciągu dnia żeby to ogarnąć. Po tym jak odebrałam młodą ze szkoły pojechałyśmy kupić parę rzeczy, na spacer i zatankować auto hostka była już w domu i dowiedziałam się, że zostawiłam mess w domu bo nie przetarłam blatu jak to robię zawsze po nich wszystkich bo to problem po sobie posprzątać. Przeprosiłam przyznałam moja wina ale sami mówili że jak nie mam dużo czasu do odebrania dzieci to żebym nie wracała do domu. To nie wróciłam ale mniejsza o to. Wieczorem poszłam uzupełnić sobie bidon wodą i ona stała w kuchni coś tam notują. Moja myśl: robi mi jakieś notatki. No i rzeczywiście słyszę Ada robię notatki dla Ciebie :P ja ręka na bioderko i odpowiadam mhmm. Ona na to, że od kiedy ostatnio LCC była u nas się nie polepszyło, mhmm, no i że moje życie prywatne przedkładam nad pracę, mhmm, i że w takim razie nie mogę używać auta dopóki się nie poprawię, mhmm. Dodam tylko piątek po godzinie 22 przed weekendem zabiera mi auto, oj brzydko, brzydko.Wyminęłam ją poszłam do pokoju, popłakałam ponaśmiewałam się z niej bo potraktowała mnie jak psa i odcięła od wszystkiego bo nie mam w pobliżu żadnego przystanku a z buta to w sumie mnniej niż w 2 godziny nigdzie nie doję a dodam że byłoby to bardzo niebezpieczne bo w okolicy o tym, że nie ma chodzików to nie wspomnę ale nie ma pasów żeby przedostać się z jednej strony na drugą przez dość ruchliwą ulicę. Na całe szczęście dogadałam się z koleżanką że mnie odbierze po pracy w sobotę i odwiezie w niedzielę. Jak hostka wróciła z pracy to jak gdyby nigdy nic uśmiechnięta, nic się nie stało a ja nie mogłam na nią patrzeć. Aaaaa jak mogłam. Zapomniałam wspomnieć, że w sumie najważniejszym powodem zabrania auta było to, że nie zawsze pamiętałam żeby uzupełnić ten zeszyt w którym muszę pisać co zrobiłam w ciągu dnia na co odpowiedziałam jej, że każdy dzień wygląda tak samo. Jadę dalej, jak już byłam u mojej koleżanki to wieczorem napisałam sms do niej, że zmieniłam zdanie i zdecydowałam się iść na spotkanie au pair (wcześniej powiedziałam, że nie idę bo oszczędzam i mam trening) bo uważam, że jest dla mnie ważne i rozumiem, że mogę wziąć auto. Ona odpisałam, że tak i że LCC pogada ze mną na temat tego notesu jakby mi jej gadanie nie wystarczyło. Odpisałam że nie mogę się doczekać kiedy z nią porozmawiam. Pod koniec spotkania zapytana przez LCC jak wszystko się układam odpowiedziałam, że układa się tak, że zdecydowałam się na rematch. Trochę zdziwiła bo moja hostka narzekała tylko na ten kalendarz powiedziałam moja wina nie zawsze o tym pamiętałam na bieżąco ale zawsze uzupełniłam. Powiedziałam o aucie że potraktowała mnie jak psa odcięła od znajomych bo nie mam jak się gdziekolwiek dostać i że mam dość tego że porozumiewamy się przez notatki w zeszycie i smsy. Wróciłam do domu oznajmiłam to hostom podziękowałam za wszystko co zrobili ale nie czuję się tu komfortowo. O dziwo też się zdziwili. Host próbował mnie przekonać, że nigdzie nie znajdę tak mało pracy jak tutaj. Nie mogli zrozumieć, że to nie dzieci i praca jest moim problemem tylko oni a dokładniej do ona. No i tak to we wtorek przyszła LCC wypełniła jakieś papierki potem wysłała mi email z jakimiś pytaniami i od wczoraj mam otwarty room. Mam czas do 7 maja a jak nie to bilet powrotny też już znalazłam. Posty z Hawajów i Chicago nad czekają ale nie mam teraz czasu nad tym myśleć. I szczerze chciałabym tutaj jeszcze zostać ale ewentualny powrót do domu też nie wydaje się złą opcją :)
Buziaki, trzymajcie się i do później :)
chyba za bardzo nikt nie teskni za twoimi wpisami :D
OdpowiedzUsuńTo, że nie ma komentarzy to nie znaczy, że nikt go nie czyta :)
UsuńDokładnie Adrianna, ja czekam z niecierpliwością aż coś się pojawi :)
UsuńDzięki muszę się zebrać w sobie :)
Usuńtrzymam kciuki;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńO ile przedluzasz program?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z deszczowej Polski ;)
Planuję o 9 miesięcy :)
UsuńPozdrowienia z gorącej Virginii
trzymam kciuki! wbijaj na LI
OdpowiedzUsuńDzięki :) co to jest LI?
UsuńPowodzenia!!
OdpowiedzUsuńDzięki
Usuń