Akcja mojej opowieści rozpoczęła się wczoraj: hostka zapytała się czy mogłabym w czasie roku szkolnego zostać z tym moim najmłodszym 3 razy w tygodniu zamiast dwóch ja powiedziałam, że spoko ale jak zaczęłyśmy o tym gadać to uświadomiłam jej że będę pracowała 3 razy po 12 godzin i że jak mi zapłaci więcej to spoko a ona, że nie zapłaci mi bo ona chce zaoszczędzić i dlatego młody miałby zostać ze mną a nie w day care więc powiedziałam, że się nie zgadzam to ona na to, że w soboty będę pracowała, żeby dopić do 45 powiedziałam, że spoko pogadamy o tym jak dostanie kalendarz z zajęciami dodatkowymi żeby to zorganizować ale wiedziałam że będę musiała z nią pogadać że jezeli mam pracować w soboty to nie chcę pracować po te 12 bo tylko dlatego się na to zgodziłam bo nie pracuję dużo. Od wczorajszego wieczora hostka się do mnie nie odzywa i gdyby nie to, że do wtorku mam czas na podpisanie papierów i wysłanienie pieniędzy to bym to bym to zlała i poczekała jak jej przejdzie ale niestety nie mogę sobie pozwolić na czekanie i zapytałam się jej dzisiaj czy ona nadal chce ze mną przedłużyć a ona na to że nie wie i że jak chce to mogę zmienić rodzinę bo ona nie chce ze mną rozmawiać. Powiedziała jeszcze, że czuje się urażona i bardzo zdenerwowana aaaa i jeszcze wykorzystana, bo ja nie chcę siedzieć z młodym trzy dni po 12 godzin bo ona mnie traktuje jak członka rodziny i że wszytsko było spoko i jak parę tygodni temu tak zrobiła to nie miałam nic przeciwko (to była jednorazowa sytuacja a ja bardzo chętnie jej pomogę) i że ona potrzebuje czasu żeby pomyśleć ale ja tego czasu nie mam tak więc opcje są następujące: albo zapłacić 100$ za to że przegapiłam termin na zarezerwowanie biltu powrotnego i wrócić do Polski albo 325$ czy ile to tam jest którch nie mam za przedłużenie i przedłużyć ale nie wiem na ile i czy chce po raz trzeci zaczynać od nowa niańczyć czyjeś dzieci i żyć nie swoim życiem chyba mam dosyć bycia au pair. Inaczej to planowałam na początku: rok w WI i rok gdzieś indziej a po rematchu planowałam zostań na kolejny rok z moją obecną rodzinką ale ponieważ jak zawsze wszytsko diabli wzięli teraz zostałam bez planu i z bez czasu. A tak się wszytsko dobrze zapowiadało jestem tutaj prawie 4 miesiące i chciałabym zostać dłużej ale niestety nie wyobrażam sobie tego teraz bo już nie będzieny miały takiego kontaktu jak miałyśmy. Gadałam z jej poprzednią au pair która akurat przyleciała w odiwedziny i powiedziała, żetaka sytuacja miała miejsce z au pair przed nią i że moja hostka nie potrafi rozmawiać i że jest wkurzona na to co się stało. Dziwny jest ten świat.
8/26/2015
Kłopoty w raju ://
Tak więc parę innych postów czeka w kolejce ale ten nie może.Ostrzegam post bez ładu i składu ale mam nadzieję, że sens ta się odczytać.
Akcja mojej opowieści rozpoczęła się wczoraj: hostka zapytała się czy mogłabym w czasie roku szkolnego zostać z tym moim najmłodszym 3 razy w tygodniu zamiast dwóch ja powiedziałam, że spoko ale jak zaczęłyśmy o tym gadać to uświadomiłam jej że będę pracowała 3 razy po 12 godzin i że jak mi zapłaci więcej to spoko a ona, że nie zapłaci mi bo ona chce zaoszczędzić i dlatego młody miałby zostać ze mną a nie w day care więc powiedziałam, że się nie zgadzam to ona na to, że w soboty będę pracowała, żeby dopić do 45 powiedziałam, że spoko pogadamy o tym jak dostanie kalendarz z zajęciami dodatkowymi żeby to zorganizować ale wiedziałam że będę musiała z nią pogadać że jezeli mam pracować w soboty to nie chcę pracować po te 12 bo tylko dlatego się na to zgodziłam bo nie pracuję dużo. Od wczorajszego wieczora hostka się do mnie nie odzywa i gdyby nie to, że do wtorku mam czas na podpisanie papierów i wysłanienie pieniędzy to bym to bym to zlała i poczekała jak jej przejdzie ale niestety nie mogę sobie pozwolić na czekanie i zapytałam się jej dzisiaj czy ona nadal chce ze mną przedłużyć a ona na to że nie wie i że jak chce to mogę zmienić rodzinę bo ona nie chce ze mną rozmawiać. Powiedziała jeszcze, że czuje się urażona i bardzo zdenerwowana aaaa i jeszcze wykorzystana, bo ja nie chcę siedzieć z młodym trzy dni po 12 godzin bo ona mnie traktuje jak członka rodziny i że wszytsko było spoko i jak parę tygodni temu tak zrobiła to nie miałam nic przeciwko (to była jednorazowa sytuacja a ja bardzo chętnie jej pomogę) i że ona potrzebuje czasu żeby pomyśleć ale ja tego czasu nie mam tak więc opcje są następujące: albo zapłacić 100$ za to że przegapiłam termin na zarezerwowanie biltu powrotnego i wrócić do Polski albo 325$ czy ile to tam jest którch nie mam za przedłużenie i przedłużyć ale nie wiem na ile i czy chce po raz trzeci zaczynać od nowa niańczyć czyjeś dzieci i żyć nie swoim życiem chyba mam dosyć bycia au pair. Inaczej to planowałam na początku: rok w WI i rok gdzieś indziej a po rematchu planowałam zostań na kolejny rok z moją obecną rodzinką ale ponieważ jak zawsze wszytsko diabli wzięli teraz zostałam bez planu i z bez czasu. A tak się wszytsko dobrze zapowiadało jestem tutaj prawie 4 miesiące i chciałabym zostać dłużej ale niestety nie wyobrażam sobie tego teraz bo już nie będzieny miały takiego kontaktu jak miałyśmy. Gadałam z jej poprzednią au pair która akurat przyleciała w odiwedziny i powiedziała, żetaka sytuacja miała miejsce z au pair przed nią i że moja hostka nie potrafi rozmawiać i że jest wkurzona na to co się stało. Dziwny jest ten świat.
Akcja mojej opowieści rozpoczęła się wczoraj: hostka zapytała się czy mogłabym w czasie roku szkolnego zostać z tym moim najmłodszym 3 razy w tygodniu zamiast dwóch ja powiedziałam, że spoko ale jak zaczęłyśmy o tym gadać to uświadomiłam jej że będę pracowała 3 razy po 12 godzin i że jak mi zapłaci więcej to spoko a ona, że nie zapłaci mi bo ona chce zaoszczędzić i dlatego młody miałby zostać ze mną a nie w day care więc powiedziałam, że się nie zgadzam to ona na to, że w soboty będę pracowała, żeby dopić do 45 powiedziałam, że spoko pogadamy o tym jak dostanie kalendarz z zajęciami dodatkowymi żeby to zorganizować ale wiedziałam że będę musiała z nią pogadać że jezeli mam pracować w soboty to nie chcę pracować po te 12 bo tylko dlatego się na to zgodziłam bo nie pracuję dużo. Od wczorajszego wieczora hostka się do mnie nie odzywa i gdyby nie to, że do wtorku mam czas na podpisanie papierów i wysłanienie pieniędzy to bym to bym to zlała i poczekała jak jej przejdzie ale niestety nie mogę sobie pozwolić na czekanie i zapytałam się jej dzisiaj czy ona nadal chce ze mną przedłużyć a ona na to że nie wie i że jak chce to mogę zmienić rodzinę bo ona nie chce ze mną rozmawiać. Powiedziała jeszcze, że czuje się urażona i bardzo zdenerwowana aaaa i jeszcze wykorzystana, bo ja nie chcę siedzieć z młodym trzy dni po 12 godzin bo ona mnie traktuje jak członka rodziny i że wszytsko było spoko i jak parę tygodni temu tak zrobiła to nie miałam nic przeciwko (to była jednorazowa sytuacja a ja bardzo chętnie jej pomogę) i że ona potrzebuje czasu żeby pomyśleć ale ja tego czasu nie mam tak więc opcje są następujące: albo zapłacić 100$ za to że przegapiłam termin na zarezerwowanie biltu powrotnego i wrócić do Polski albo 325$ czy ile to tam jest którch nie mam za przedłużenie i przedłużyć ale nie wiem na ile i czy chce po raz trzeci zaczynać od nowa niańczyć czyjeś dzieci i żyć nie swoim życiem chyba mam dosyć bycia au pair. Inaczej to planowałam na początku: rok w WI i rok gdzieś indziej a po rematchu planowałam zostań na kolejny rok z moją obecną rodzinką ale ponieważ jak zawsze wszytsko diabli wzięli teraz zostałam bez planu i z bez czasu. A tak się wszytsko dobrze zapowiadało jestem tutaj prawie 4 miesiące i chciałabym zostać dłużej ale niestety nie wyobrażam sobie tego teraz bo już nie będzieny miały takiego kontaktu jak miałyśmy. Gadałam z jej poprzednią au pair która akurat przyleciała w odiwedziny i powiedziała, żetaka sytuacja miała miejsce z au pair przed nią i że moja hostka nie potrafi rozmawiać i że jest wkurzona na to co się stało. Dziwny jest ten świat.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale, że co? Ja nie wiem o co ona się czepia? O to że godzisz się pracować więcej niż powinnaś? Ona nie zna zasad programu? Chyba, że to źle zrozumiałam.
OdpowiedzUsuńJakas pokrecona hostka.. I tak troche za bardzo Cie chce wykorzystac, bo zasady programu Jason mowia 'au pair moze pracowac nie wiecej jak 45h w tygodniu i nie wiecej jak 10hdziennie!' Trzymam kciuki, by sprawl szybko sie wyjasnila! Buziaki
OdpowiedzUsuńA no właśnie czepia się ze ja nie chcę więcej dla niej pracować. Zna zasady programu oczywiście ze zna Ale i co z tego. Spoko nie poddaje się :P
OdpowiedzUsuń