11/20/2014

Czyżby miesiąc minął?

Dni leca jak szalone mimo, ze moj schedule jest spokojny. Wyglada on tak:
Poniedzialek:
6.40 pobudka, sniadanie, lunchboxes potem leze jeszcze pol godziny w lozku :P
7.45 wyjscie z domu
8.50 jestem z powrotem w domu i mam wolne do 14.50
15.15 odbieram dzieciaki, trening kosza do 16.45
17.20 z powrotem w domu: obiad, zabawa/tv
18/19 wolne
Wtorek:
6.40 pobudka, sniadanie, lunchboxes potem leze jeszcze pol godziny w lozku :P
7.45 wyjscie z domu
8.50 jestem z powrotem w domu i mam wolne do 14.50
15.15 odbieram dzieciaki, trening kosza do 16.45
17.20 z powrotem w domu obiad, lekcje
18 jazda konna i to roznie bywa bo czasami hm ja zawozi i sasiadka odbiera albo ja ja zawoze a sasiadka odbiera albo ja zawoze i czekam na nia
19.30 wolne jezeli ja jestem na jezdzie konniej a jezeli nie to od 18 mam wolne
Sroda:
6.40 pobudka, sniadanie, lunchboxes potem leze jeszcze pol godziny w lozku :P
7.45 wyjscie z domu
8.50 jestem z powrotem w domu i mam wolne do 14.50
15.15 odbieram dzieciaki
15.50 z powrotem w domu: obiad, lekcje, zabawa/tv
18/19 wolne
Czwartek:
6.40 pobudka, sniadanie, lunchboxes potem leze jeszcze pol godziny w lozku :P
7.45 wyjscie z domu
8.50 jestem z powrotem w domu i mam wolne do 14.50
14.15 odbieram dzieciaki
14.50 z powrotem w domu: obiad, lekcje zabawa/tv
18/19 wolne
Piatek:
6.40 pobudka, sniadanie, lunchboxes potem leze jeszcze pol godziny w lozku :P
7.45 wyjscie z domu
8.50 jestem z powrotem  w domu i mam wolne do 14.50
15.15 odbieram dzieciaki
15.50 z powrotem w domu: obiad, zabawa/tv
18/19 wolne
Z weekendami roznie zazwyczaj wstajemy jakos po 9.

W poniedzialek bylam w Polamerze (Polska firma zajmujaca sie wysylaniem paczek, pieniedzy) bo musialam wyslac paczke do Niemiec do poprzedniej au pair. Wspaniale uczucie wreszcie moglam z kims porozmawiac po polsku na zywo, w cztery oczy poza Skypem czy Whatsappem. Okazalo sie nawet ze pare sklepow obok jest polski sklep ale juz do niego nie weszlam bo juz jechalam do domu ale pewnie przed swietami odwiedze ten sklep jak i polamer zeby sobie posiedziec i posluchac polskiego :P

Wczoraj jadac do szkoly pojechalam inna droga poniewaz mamy z rana sporo lodu na drodze a moj samochod kiepsko radzi sobie z podjazdem pod gore po lodzie wlasnie. Przez to nie wiedzialam jak wyglada sytuacja ze stara droga do szkoly wiec postanowilam wrocic ta sama, niestety. Zjezdzajac rowniez z gorki musialam skrecic w prawo wiec zaczlam zwalniac i zmienilam pas na ten do skretu na ktorym jak sie okazalo nie bylo sniegu tylko lod. Wpadlam w poslizg i nie moglam sie zatrzymac. Juz widzialm sie w rowie z poduszka powietrzna na mojej twarzy jednak udalo mi sie cos zrobic i samochod zmienil kierunek na rownolegly do rowy i jechal prosto na drewniany slup, moja pierwsza mysl: jak ja powiem hostom ze zarysowalam auto? Na cale szczescie samochod zatrzymal sie jakies 10cm od tego slupa wiec auto i ja zostalismy ocaleni. Pogratulowalam sobie ze nie zjadlam sniadania bo pewnie nie byloby juz w moim zoladku. Odczekalam pare sekund odwrocilam wzrok od osob ktore jechaly z naprzeciwka i ruszylam juz bezpiecznie do domu.

W sobote ide na mecz kosza. Graja: Milwaukee Bucks vs. Washington Wizard gdzie gra Marcin Gortat :)

We wtorek drużyna koszykarska ze szkoły moich dzieciaków, ta sama w której pomagam wygrala pierwszy mecz w tym sezonie :)

A teraz czas posumowan poniewaz pierwszy miesiac w Stanach minal:
W dalszym ciagu nie wpadlam w szal zakupow a wrecz przeciwnie nic fajnego nie moge znalezc no chyba ze kosmetyki :P ale musze sie pochwalic zrobilam wreszcie pierwsze porzadne zkupy i zrobilam je online wiec teraz czekam co z tego będzie ale nadal potrzebuje butów na zimę czapki i rękawiczek :P
Denerwuje mnie to ze prawie nikt nie używa migaczy podczas jazdy, ze ludzie w większości przypadków przestrzegają ograniczenia prędkości nawet na pięknej, pustej drodze.
z dzieciakami do tej pory nie miałam żadnych problemów ale wiadomo, ze to sie może w każdej chwili zmienić. Z hostami nie mam zbyt wielu tematów do rozmowy ale nie jest to dla mnie problem.

24 komentarze:

  1. Jedyne co przyszło mi do głowy po zobaczeniu tego tytułu to chyba sobie jaja robisz! miesiąc, przecież dopiero co leciałaś. Ten czas ma chyba maraton bo tak zapiernicza!
    Twój plan wygląda perfekcyjnie, będę o takim marzyć.
    Tak w Kanadzie też tak jeżdżą, migaczenie nie ale prędkość przestrzegają jak szaleni :)

    Całusy!
    Anka z suenosavida.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu sie zgodzę, jeszcze 11 i minie rok :P muszę przyznać ze jest spoko :)
      Te ograniczenia sa bez sensu co to jest 45mph po pustej drodze ja sie pytam :P

      Usuń
    2. Hahha widzę że szalony driver z ciebie :)

      Usuń
    3. No ba, w końcu z Polaki jestem tam sami tacy :P

      Usuń
  2. Powiedz jak Ci idzie z angielskim? Masz problem z wysławianiem się? Rozumiesz co do Ciebie mówią czy się domyślasz co mówią? Miałaś/masz blokadę?
    Przepraszam, że tak pytam, ale też chcę wyjechać, a to moja największa obawa- język!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :) jeżeli chodzi o blokadę to nie mam i nie miałam. A z rozumieniem to rożnie bywa w większości przypadków sie domyślam o co komu chodzi bo używają dużo rożnych nowych dla mnie słów :P ale bywa i tak ze nic nie rozumiem chociaz to głownie kiedy rozmawiam z dzieciakami. A jeżeli chodzi o moj angielski to jeżeli problem z wysławianiem sie to nieznajomość słów to mam ten problem. Najbardziej mnie to denerwuje kiedy chce coś komuś powiedzieć jestem już w połowie swojej wypowiedzi i nagle nie znam słowa, masakra, wtedy albo sprawdzam w słowniku albo staram sie to słowo wytłumaczyć albo jakoś inaczej powiedzieć zdanie :)
      A kiedyś planujesz wyjechać?

      Usuń
  3. Myślę, że na początku stycznia zacznę aplikować i gdzieś w maju albo czerwcu chciałabym wyjechać, ale jak będzie się dało wcześniej to czemu nie. Na razie pracuję, więc dopóki nie wyjadę to mam co robić :) Ale właśnie jedyne co mnie powstrzymuje to angielski:( Byłam w zeszłym roku w Kanadzie i myślałam, że mój język jest ok, ale się myliłam. Tak mniej więcej rozumiałam co do mnie mówią, choć czasami nie miałam pojęcia i tylko się peszyłam, ale miała taką blokadę, że szok! Ja nawet nie umiałam powiedzieć Hi, how are you bo było mi strasznie głupio! Bylam tam ponad 3 miesiące i dopiero pod koniec cos mówiłam, ale baaardzo mało. Wiem, że nie powinnam, ale obawiam się tego, że ktoś mnie nie zrozumie i będzie mnie oceniał. Jakoś nie umiem tego zwalczyć. Wiem, że to głupie! Och... może masz jakąś radę?
    Dorota :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorota, czyli masz imię :P
      Wiec po pierwsze to to jest normalne a po drugie najważniejsze, ze przeszło a nawet jak tutaj będziesz miała blokadę przez 3 miesiące to pamiętaj ze zostanie Ci jeszcze 9 na gadanie :) a co do rady to ja kiedy zaczynam sie stresować ze nie rozumiem albo nie wiem jak coś powiedzieć to najpierw myśle sobie, ze mam do tego prawo bo moim językiem nie jest angielski a po drugie Ci ludzie wiedza o tym a jak nie to słyszą po moim akcencie głownie mam ten problem z dzieciakami na treningu kosza ponieważ cieżko jest mi im cokolwiek wytłumaczyć albo nawet przekazać to co chce powiedzieć drugiemu trenerowi (pora poćwiczyć kalambury ponieważ pokazywanie jest pomocne) wiec robię dobra minę do Złej gry :P staram sie to zamaskować uśmiechem :) np. Kiedy ktoś pyta czy rozumiem a ja nie to zaczynam sie śmiać u mowię ze kompletnie nic ale to oczywiście zależy z kim rozmawiam :P bo kiedy byłam w banku albo żeby wyrobić SSN bez mojej hostki byłoby cieżko a śmianie sie by nie pomogło chyba ze z rozpaczy :P tak wiec jeszcze raz myśle sobie ze mam prawo nie rozumieć a tutaj ludzie sa bardzo wyrozumiali :) mam tez taka jedna zasadę według której żyje ale ona jest troszeczkę niecenzuralna :P

      Usuń
    2. hahah też planuje zacząć zabawę w styczniu, też byłam w Kanadzie i również czułam się jak człowiek pośród obcych. Pozdrowienia dla Doroty :)

      Usuń
    3. To może przez Kanadę a nie język :P

      Usuń
    4. NIe nie, zdecydowanie przez język, a zwłaszcza na początku :)

      Usuń
    5. Wiesz, ale blokada uniemożliwia mi jakąkolwiek komunikacje. Będąc w Kanadzie mówiłam tylko po polsku z rodziną i koleżanką, więc zawsze oni mi pomagali jak ktoś się mnie o coś pytał, choć tylko wtedy kiwałam głową albo udawałam głupią ;p obawiam się tego, że przez mój język niedogadam się rodzinką, to jedyna rzecz, która mnie przeraża! ale będę musiała coś z tym zrobić, kupię jakieś książki, pooglądam seriale bez napisów i może coś ruszy.
      Bynajmniej w Kanadzie miałam tak, że ludzie lali na to jak gadasz, mieli w dupie Twoje błędy, byli bardzo wyrozumiali pod tym względem ale mimo to blokada była.
      Ada czy na interview poradziłaś sobie bez problemu z pytaniami czy już się wczesniej do tego przygotowywałaś? No i czy jak rozmawiałaś z rodzinkami to czy dużo rozumialaś?
      Anka a z jakiej agencji planujesz wylecieć?
      Pozdrawia. Dorota ;)

      Usuń
    6. Kurczę napisałam prawie cała odpowiedz intelefon mi sie zacial i wszystko przepadło :( jeszcze raz.
      Jezeli będziesz u rodziny amerykańskiej to nie masz wyjścia inaczej sie nie dogadasz. Zwykle yes, no to już dobry początek :) wiele dziewczyn ma. Tym problem ale wcześniej czy nawet pozniej to mija. Teraz sobie myśle ze chyba najbardziej pomogło mi rozmawianie po angielsku przed wylotem. Miałam konto na jednej z miedzynarodowych stron i tam poznałam chłopaka z którym rozmawiałam przynajmniej raz w tygodniu i początkowo sie wstydzilam mowić ale kiedy przekonałam sie ze on tez nie mówi dobrze po angielsku to sie jakos odblokowałam i to było bardzo pomocne rownież starałam sie pisać z jakimiś ludźmi co było chyba najtrudniejsze bo nigdy nie byłam pewna co i jak napisać wiec Google translate stał sie moim przyjacielem mimo jego beledow w tłumaczeniu :) rownież ogladnie seriali po angielsku czy filmow chociaż z filmami robiłam tak ze oglądalam ten film który oglądałam wcześniej z napisami lub lektorem żebym wiedziała a co chodzi i było mi łatwiej sie nawet domyślić o czym mówią i tak samo mogę poleciec z książkami bo wlasnie czytam po angielsku książkę która przeczytałam po polsku i jest mi łatwiej ogarnąć o co chodzi. A co do języka to tutaj większość osób które znam mówią perfekcyjnie po angielsku a jako ze ja mistrzem konwersacji nie jestem to sie raczej nie odzywam kiedy nie muszę a jak już to zrobię to mogę liczyć ma to ze mi pomogą lub mnie poprawia :) a co do interview to tylko przed sprawdziłam słownictwo związane z zabawami dla dzieci i jakimiś potrawami i przemyślałam co powiem jak padnie pytanie dlaczego chce zostać au pair i tyle :) a jak nie zrozumiałam pytania to poprosiłam onwuglumaczenie. Jak rozmawiałam z rodzinami to tak średnio ponieważ mówili normalnym tepem ale dla mnie to i tak było za szybko wiec musiałam prosić o powtórzenie lub wytłumaczenie i dlatego tez jak pisałam e-mail do nich to tam wolałam zadawać pytania zeby mieć napisane i sobie przetłumaczyć.

      Usuń
    7. a jak się ta strona nazywała na której gadałaś z tymi ludźmi?
      Dorota :)

      Usuń
    8. Wydaje mi sie ze to była chatroulette i jeszcze jakaś jedna ale nie pamietam przepraszam, nigdy nie pamietam. A pisałam na interpala.net

      Usuń
    9. Dziękuję Ci bardzo za wszystko! :* za "wysłuchanie", za radę, pomoc i za pozytywną energię!! :*

      Usuń
    10. Nie ma za co :) cała przyjemność po mojej stronie :). Odezwij sie jak juz coś postanowisz, podziel sie blogiem jezeli będziesz prowadziła. Pozdrawiam i życzę powodzenia!!!!

      Usuń
  4. Przy takim grafiku to się nie narobisz:>
    a to w USA nie sypią jezdni w zimie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sypia ale nie wszędzie a akurat ta droga jest jedna z mniej używanych

      Usuń
  5. Błagam...."Z powrotem " A nie "spowrotem" .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) miesiąc w USA i już nie wiem jak pisać :P

      Usuń
  6. Powiem Ci szczerze że Twój harmonogram dnia wygląda wspaniale! Dziś mam rozmowę z HF, dzieci 2 i 4 lata, mam nadzieję, że mój grafik będzie wyglądał podobnie :P

    OdpowiedzUsuń